Magura Witowska.
Wysokość 1232 m
Przewyższenie 400 m / Długość trasy 10 km
Magura to wycieczka wyjątkowa. Prosta, pełna ciszy, dzikości. To rzadkość w naszym rejonie. Jest poza terenem Tatrzańskiego Parku Narodowego więc można zabrać ze sobą psa. W sam raz na jedną z pierwszych wycieczek skiturowych.
Dla kogo? Wystarczy kondycja średnio-dobra, ale początek zjazdu wjedzie lasem stąd wymagane jest co najmniej dobre opanowanie nart. Nie ma zagrożenia lawinowego.
Sprzęt Oprócz standardowego ekwipunku zalecam zabranie mapy – czy to w wersji elektronicznej czy papierowej. Na Magurze łatwo zgubić drogę.
Dojazd Wycieczkę rozpoczynamy na drodze o współrzędnych (49.294342, 19.841873) – jest to pierwszy skręt w lewo po przejechaniu wlotu do Doliny Chochołowskiej od strony Kościeliska.
Mapa trasy
- Maksymalne nachylenie 20 stopni
- Długość zjazdu 10 km
- Najlepsze warunki styczeń, luty
- Przewyższenie 400 m
- Czas podejścia 2 - 2,5 h
- Długość podejścia 7,7 km
- Czas zjazdu 0,5 - 1 h
- Zagrożenia Brak zagrożenia lawinowego, trasa dobra na niestabilne warunki śniegowe, kiedy odradzane są wyjścia w wyższe partie gór. Przy dużych opadach szlak może być nie przetarty, w tygodniu można napotkać zwózkę drewna.
Video przewodnik
Opis trasy
Niestety minusem tej wycieczki jest problematyczna sprawa parkowania samochodu bowiem w miejscu rozpoczęcia tury nie ma parkingu. W okolicy jest kilka nieoficjalnych miejsc:
- Około 30 metrów za skrętem po prawej stronie jest plac, gdzie handlują skórami (parkowanie tylko za przyzwoleniem pracownika)
- 50 metrów przed skrętem po prawej stronie znajduje się zatoczka, która często bywa zasypana
Teoretycznie samochód można również zostawić w miejscu startu wycieczki, ale… nie jest to oficjalny parking. Najczęściej w godzinach porannych jest prowadzona zwózka drewna i jeżeli zdecydujemy się na zostawienie samochodu w okolicy to musimy zapytać pracownika, czy nie ma nic przeciwko. Tak, zdaje sobie sprawę, że dialog między ludzki odchodzi w zapomnienie, ale taka właśnie jest Magura – skitura jak za dawnych lat.
Jeżeli natomiast chcecie zostawić auto na oficjalnym parkingu to najbliższej znajduje się przy Siwej Polanie, skąd pokonamy przy pomocy mostu Potok Chochołowski i odbijemy w lewo, gdzie po 500 metrach spaceru lasem (już na skiturach) dotrzemy do miejsca rozpoczęcia wycieczki.
Podejście i zjazd.
Przyjmijmy wariant pozytywny, w którym udało nam się zostawić auto i dotrzeć do miejsca startu. To koniec drogi o której wspominałem, gdzie możemy podążać w lewo lub prawo. Wybieramy wariant w prawo i idąc za drogą przekraczamy niewielki potok (w środku zimy najczęściej zasypany). Po czym trzymając się drogi dochodzimy do polany Zdychałówka. Droga prowadzi po prawej stronie od polany. Proponuje poruszać się polaną, bo również tę trasą będziemy zjeżdżać. Na końcu polany znajduje się stary szałas, a za nim ponownie nasza droga, na którą wracamy. Trzymając się jej docieramy do polany cichej. Idziemy na wprost. Następnie wchodzimy w las, którym dotrzemy po 10 minutach do polany Cichej. Jest to piękny punkt widokowy na całe Tatry Zachodnie. Skręcamy w prawo, trzymamy się prawej strony lasu. Ponownie wchodzimy w las i po kolejnych 10 minutach docieramy do Polany Kosarzyska. Jest to najpiękniejszy punkt naszej wycieczki. Polana robi się stromsza i znacznie rozleglejsza niż pozostałe, które już minęliśmy. Na środku stoi kilka szałasów. Polanę pokonujemy turując ok. 15 minut po terenie który robi się coraz stromszy ok. 15 stopni nachylenia. Ponownie wchodzimy w las, który ma już ok. 20 stopni nachylenia. Po 50 metrach od polany docieramy do ścieżki, która przecina tor naszego podejścia. Skręcamy w prawo. Po 10 minutach podejścia czeka nas kolejne rozwidlenie, tym razem w lewo. Po 20 minutach docieramy na Magurę Witowską. Osobiście polecam zakończenie wycieczki nie docierając do samej Magury. Po prostu idziemy do momentu w którym teren robi się bardziej płaski i tam przepinamy się do zjazdu.
Czy to jedyny wariant?
Nie bez powodu proponowałem zabranie mapy na Magurę. To teren poza parkiem narodowym, co też oznacza, że zachowując należyty szacunek przyrodzie, możemy go eksplorować! Wyznaczanie linii podejścia i zjazdu, szukanie alternatyw to niesamowita przyjemność. Co więcej wykonany przeze mnie opis trasy jest dość enigmatyczny nie bez powodu. W tym terenie prowadzona jest zwózka drewna, często halny wyłamuje kolejne drzewa, a pokrywa śniegu ze względu na niewielką wysokość zmienia się z dnia na dzień. Musimy sami wybrać odpowiednią trasę podejścia (i tym samym zjazdu). To od nas zależy czy zaliczymy przyjemny i prosty zjazd, czy będziemy prowadzić nierówną walkę z połamanymi drzewami.
Kiedy pójść?
Wycieczkę proponuje odbyć w środku zimy, kiedy jest spora szansa, że drzewa będą przysypane. Paradoksalnie znacznie odpowiedniejsze będą twarde warunki śniegowe. Teren do zjazdu ma znikome nachylenie i wybranie tej trasy w śniegu po kolana praktycznie uniemożliwi nam zjazd.!
Subiektywna opinia - dlaczego warto?
Wiem, że wizja leśnej walki, problematycznego zostawienia samochodu i nie specjalnie wyrafinowanego zjazdu nie motywuje, żeby wolny dzień spędzić akurat tam, ale proszę mi wierzyć, że warto. To namiastka wolności znana z Macedonii, Słowenii czy Norwegii na naszym małym podwórku.
Trasę rekomenduje Wojciech Szatkowski/Skiturowe Zakopane